- Marqus TheineNowicjusz
Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Sro Mar 07, 2018 3:42 pm
Gracze- Elizabeth Winchester, Marqus Theine
Szpital nigdy nie był dla górnika przyjemnym miejscem, gdy wizytacja następowała w godzinach pracy. Marqus uderzył dłonią w ścianę gdy jego podwładny na łóżku został zabrany na blok. Mały zawał, trochę skał nad głową i przerwany kombinezon ochronny, pomimo zabezpieczeń i tak nie wyglądało to dobrze. Przebywanie na dole bez ochrony wiązało się z mutacjami a w najgorszym wypadku nawet śmiercią.
To nie był dobry dzień, przynajmniej nie dla niego. Odpowiadał za tych ludzi.
Sarknął, przeczesał wilgotne włosy i zabrał się szybkim krokiem byle dalej. Szpital nie należał do małych miejsc i na pewno znajdzie tu jakiś kąt o którym nikt nie wie. Tak planował, powkurzać się prywatnie, rzucić parę razy kaskiem w ścianę i dać ujście emocjom.
Prawie biegł, szczękę zacisnął z taką siłą, że wyglądała jakby zaraz miała popękać. Patrzył przed siebie, ale prawdę mówiąc- nie widział gdzie idzie. Z głową w chmurach, zadając sobie pytania co teraz będzie i co powinien zrobić, leciał tak jak nogi niosły...
To nie był dobry dzień, przynajmniej nie dla niego. Odpowiadał za tych ludzi.
Sarknął, przeczesał wilgotne włosy i zabrał się szybkim krokiem byle dalej. Szpital nie należał do małych miejsc i na pewno znajdzie tu jakiś kąt o którym nikt nie wie. Tak planował, powkurzać się prywatnie, rzucić parę razy kaskiem w ścianę i dać ujście emocjom.
Prawie biegł, szczękę zacisnął z taką siłą, że wyglądała jakby zaraz miała popękać. Patrzył przed siebie, ale prawdę mówiąc- nie widział gdzie idzie. Z głową w chmurach, zadając sobie pytania co teraz będzie i co powinien zrobić, leciał tak jak nogi niosły...
- Beth WinchesterNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Czw Mar 08, 2018 8:34 pm
Elizabeth odbębniała w szpitalu kolejny dzień stażu. Odbębniała było idealnym odwzorowaniem jej stanu ducha. Czuła, że zupełnie tutaj nie pasowała i wiedziała, że brakuje jej charyzmy, czy też stanowczości tak bardzo niezbędnej podczas kontaktów z pacjentami. Wystarczyło na nią spojrzeć. Czy ona wzbudzała w kimkolwiek respekt? Zaciskała jednak zęby i robiła swoje wiedząc, że i tak nie spełni oczekiwań rodziny. Jedynym pozytywnym aspektem jej pracy w szpitalu był Josh. Jej przyjaciel odkąd sięgała pamięcią. Wiedziała, że zawsze może na niego liczyć w razie jakichkolwiek problemów. Zresztą byli umówieni na kawę w trakcie przerwy. W zasadzie mogłaby jeszcze iść na kawę z Ophelią ale jakoś nigdy jej to do głowy nie przyszło, zresztą po co jej kolejne kazanie. Zdecydowanie bardziej wolała unikać siostry co w takiej placówce nie stanowiło większego problemu.
Szła korytarzem i niosła stos kart pacjentów, które będzie musiała pouzupełniać. Nie przyznałaby się głośno do tego, ale lubiła tę pracę. Tylko ona i stos dokumentacji. Cisza i spokój. Dlatego nawet zbyt nie protestowała, kiedy ktoś zwalał na nią tę pracę. Zatopiona w swoich myślach nie zauważyła mężczyzny, który podążał korytarzem i również nie zwracał na nic uwagi. Efekt był łatwy do przewidzenia. Jej wszystkie dokumenty pofrunęły w górę górę by z cichym szelestem opaść na podłogę. Beth zamarła na sekundę a potem z cichym westchnięciem ukucnęła by wszystko pozbierać. Nawet jej nie przyszło do głowy by mieć do nieznajomego jakiekolwiek pretensje czy zacząć na niego wrzeszczeć. Zresztą krzycząca Beth, to byłby ewenement na skalę światową. Jej bronią był raczej cichy i zawzięty bunt.
Szła korytarzem i niosła stos kart pacjentów, które będzie musiała pouzupełniać. Nie przyznałaby się głośno do tego, ale lubiła tę pracę. Tylko ona i stos dokumentacji. Cisza i spokój. Dlatego nawet zbyt nie protestowała, kiedy ktoś zwalał na nią tę pracę. Zatopiona w swoich myślach nie zauważyła mężczyzny, który podążał korytarzem i również nie zwracał na nic uwagi. Efekt był łatwy do przewidzenia. Jej wszystkie dokumenty pofrunęły w górę górę by z cichym szelestem opaść na podłogę. Beth zamarła na sekundę a potem z cichym westchnięciem ukucnęła by wszystko pozbierać. Nawet jej nie przyszło do głowy by mieć do nieznajomego jakiekolwiek pretensje czy zacząć na niego wrzeszczeć. Zresztą krzycząca Beth, to byłby ewenement na skalę światową. Jej bronią był raczej cichy i zawzięty bunt.
- Marqus TheineNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Czw Mar 08, 2018 11:35 pm
Zły jak osa, zmartwiony. Sam nie wiedział. Tyle negatywnych emocji w nim zebrało, że dopiero po kilku chwilach ocknął się i spojrzał na skuloną kobietę. Wpadł na nią? Dotarło do niego, że te dziwne uczucie to była właśnie ona, odbiła się od niego...
-Cholera, przepraszam.
Zaczął zbierać dokumenty i szczęście, że nie było nikogo wokół bo pewnie przyglądałby im się teraz tłumik.
-Wpadłem na panią? Podał dokumenty i pomógł wstać, o ile zachciała mu dłoń podać.-Mmm... Mógłbym pomóc Pani zanieść te papiery.
-Cholera, przepraszam.
Zaczął zbierać dokumenty i szczęście, że nie było nikogo wokół bo pewnie przyglądałby im się teraz tłumik.
-Wpadłem na panią? Podał dokumenty i pomógł wstać, o ile zachciała mu dłoń podać.-Mmm... Mógłbym pomóc Pani zanieść te papiery.
- Beth WinchesterNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Nie Mar 11, 2018 5:15 pm
Beth podniosła oczy na nieznajomego. Mimowolnie zarejestrowała, że nieznajomy jest przystojny. Wyraziste oczy i rysy twarzy schowane za brodą. Szczęki miał tak zaciśnięte, iż wydawało się, że zaraz eksplodują. Strój wskazywał na górnika, ale kobieta oczywiście o to nie zapytała o to nieznajomego. Pochyliła się i ponownie wróciła do zbierania dokumentacji.
Tak naprawdę pozbieranie jej na jeden stosik stanowiło dopiero połowę jej problemu, potem będzie musiała to wszystko posegregować i powkładać do odpowiednich teczek. Na pewno nie wyjdzie dzisiaj punktualnie z pracy.
Miała ochotę westchnąć głośno, ale oczywiście tego nie zrobiła, bo byłoby to niegrzeczne a Beth prawie nigdy nie bywała niegrzeczna, nawet wobec nieznajomych, którzy na nią wpadali. Zresztą to był szpital, tutaj pełno było zrozpaczonych i wyprowadzonych z równowagi ludzi.
- Dziękuję.- powiedziała, kiedy wyciągnął rękę w jej stronę i oczywiście skorzystała z pomocy przy podnoszeniu się ale nie odpowiedziała na pytanie czy na nią wpadł bo to było oczywiste.
- Dziękuję, ale nie trzeba. One nie są ciężkie. Poradzę sobie, a po za tym wyraźnie pan się gdzieś spieszył. Nie chciałabym przeszkadzać.- słowom towarzyszył uprzejmy uśmiech, nawet lekko się przesunęła by zejść mu z drogi.
Tak naprawdę pozbieranie jej na jeden stosik stanowiło dopiero połowę jej problemu, potem będzie musiała to wszystko posegregować i powkładać do odpowiednich teczek. Na pewno nie wyjdzie dzisiaj punktualnie z pracy.
Miała ochotę westchnąć głośno, ale oczywiście tego nie zrobiła, bo byłoby to niegrzeczne a Beth prawie nigdy nie bywała niegrzeczna, nawet wobec nieznajomych, którzy na nią wpadali. Zresztą to był szpital, tutaj pełno było zrozpaczonych i wyprowadzonych z równowagi ludzi.
- Dziękuję.- powiedziała, kiedy wyciągnął rękę w jej stronę i oczywiście skorzystała z pomocy przy podnoszeniu się ale nie odpowiedziała na pytanie czy na nią wpadł bo to było oczywiste.
- Dziękuję, ale nie trzeba. One nie są ciężkie. Poradzę sobie, a po za tym wyraźnie pan się gdzieś spieszył. Nie chciałabym przeszkadzać.- słowom towarzyszył uprzejmy uśmiech, nawet lekko się przesunęła by zejść mu z drogi.
- Marqus TheineNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Nie Mar 11, 2018 9:24 pm
Urodziwa, młoda kobieta, zauważył, zanotował w głowie. Aczkolwiek nie przeszło mu przez myśl aby flirtować z damą przed jego nosem, czy też zachować się inaczej jak podając pomocną dłoń. Wszak to jego wina, że papiery rozmiecione zostały po korytarzu, a ona prawie wylądowała zadkiem na podłodze. Pokręcił głową.-Nie, nigdzie się nie spieszę... Trochę dałem się ponieść myślom i emocjom. Wyciągnął obie dłonie przed siebie.-W ramach przeprosin, pomogę. W końcu to ja na Panią wpadłem. Jego twarz lekko złagodniała, uśmiechał się, niestety emocje nie sięgały oczu. Marqus nieczęsto dawał się ponieść, a gdy już się wyciszył, tak był trochę jak skała. Niewzruszony.
- Beth WinchesterNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Wto Mar 13, 2018 1:26 pm
Elizabeth wcale się nie dziwiła, że dał się ponieść emocjom. W tym miejscu to nie było nic niezwykłego. Ludzie tutaj tracili swoich bliskich, martwili się o nich lub modlili o ich ocalenie. Oczywiście bywały przypadki, gdzie ktoś pojawiał się na rutynowe badania czy prosty zabieg, ale wtedy nie wywoływało to takiego wzburzenia, a już na pewnie nie u górnika. Panna Winchester nie wiedziała jeszcze, że kopalni wydarzył się kolejny wypadek. Zapewne później powiąże fakty, ale w chwili obecnej była zupełnie nieświadoma.
- Wyglądał pan jakby jednak się gdzieś spieszył a to naprawdę nie jest jakiś problem.- zaprotestowała uprzejmie i po mimo tego co ją czekało z tą dokumentacją, to przecież nie przyzna się do tego nieznajomemu, który jak widać był dosyć uparty. Beth nie miała innego wyjścia jak odpuścić bo spieraliby się tutaj nie wiadomo jak długo.
- Dobrze, w takim wypadku proszę za mną.- podała mu plik papierów i ruszyła w stronę pokoju, który zajmowała z kilkoma innymi stażystami.
- Wyglądał pan jakby jednak się gdzieś spieszył a to naprawdę nie jest jakiś problem.- zaprotestowała uprzejmie i po mimo tego co ją czekało z tą dokumentacją, to przecież nie przyzna się do tego nieznajomemu, który jak widać był dosyć uparty. Beth nie miała innego wyjścia jak odpuścić bo spieraliby się tutaj nie wiadomo jak długo.
- Dobrze, w takim wypadku proszę za mną.- podała mu plik papierów i ruszyła w stronę pokoju, który zajmowała z kilkoma innymi stażystami.
- Marqus TheineNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Nie Mar 18, 2018 9:58 am
Pokręcił głową.-Już zostawiłem pracownika na oddziale, nigdzie się nie spieszę. Wyjaśnił na spokojnie, w myślach dodając, iż czeka go jeszcze tona dokumentacji do wypełnienia. No tak to bywa. Kopalnia to i problemy, stanowisko sztygara to również problemy. Tyle dobrego, że dzięki temu biedy nie klepał.-Mhm... Idę, idę. Zerknął na dokumenty i zaraz po tym ruszył za kobietą.
-Jest Pani Lekarką? Mogła być pielęgniarką czy kimkolwiek innym. Dokumenty nic mu nie mówiły, wszak karty pacjentów mógł nieść każdy pracujący w tym miejscu.
-Jest Pani Lekarką? Mogła być pielęgniarką czy kimkolwiek innym. Dokumenty nic mu nie mówiły, wszak karty pacjentów mógł nieść każdy pracujący w tym miejscu.
- Beth WinchesterNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Nie Mar 18, 2018 5:09 pm
Trochę nie wiedziała co ma zrobić z pustymi rękami, zresztą jak zawsze w takich sytuacjach. Stwierdziła, że skoro ma na sobie kitel i właściwie nie jest w sytuacji formalnej to może sobie pozwolić na to, by schować w kieszeniach uniformu dłonie.
- Zostawił pan pracownik na oddziale? Czyżby był wypadek w kopalni?- zapytała i zaraz pomyślała, że na szczęście nie mogło to być zbyt dużego w przeciwnym wypadku połowa szpitala byłaby już postawiona na nogi. Praca górników była bardzo niebezpieczna i ta grupa zawodowa była mocno wystawiona na napromieniowanie dlatego też zarabiali najwięcej, chociaż nie stanowili elity tego miasta. Tylko bardzo ambitni "starym sposobem" wspinali się tam, gdzie normalnie nie mieliby możliwości.
- Właściwie to jestem stażystką.- wyjaśniła w odpowiedzi na zadane pytanie.- Czyli lekarzem ale moja praca jest kontrolowana.- wyjaśniła bo nie wiedziała na ile nieznajomy zna się na hierarchii medycznej. Ona nie miała większego pojęcia o górnictwie.
- Zostawił pan pracownik na oddziale? Czyżby był wypadek w kopalni?- zapytała i zaraz pomyślała, że na szczęście nie mogło to być zbyt dużego w przeciwnym wypadku połowa szpitala byłaby już postawiona na nogi. Praca górników była bardzo niebezpieczna i ta grupa zawodowa była mocno wystawiona na napromieniowanie dlatego też zarabiali najwięcej, chociaż nie stanowili elity tego miasta. Tylko bardzo ambitni "starym sposobem" wspinali się tam, gdzie normalnie nie mieliby możliwości.
- Właściwie to jestem stażystką.- wyjaśniła w odpowiedzi na zadane pytanie.- Czyli lekarzem ale moja praca jest kontrolowana.- wyjaśniła bo nie wiedziała na ile nieznajomy zna się na hierarchii medycznej. Ona nie miała większego pojęcia o górnictwie.
- Marqus TheineNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Czw Mar 22, 2018 6:27 pm
-Mały ale jednak wypadek. Nic poważnego jeśli mówimy o...hmm... nagłym obleganiu łóżek przez niesamowitą ilość napromieniowanych górników. Jedynie lekkie osunięcie się stropu, przodowego przysypało. Wzruszył ramionami i idąc lekko za stażystką, przyglądał się. Theine mógł wydawać się trochę oschły ale sytuacja zdecydowanie na to pozwalała.-Ah, czyli znajdujemy się w tym samym gronie. To co robie też podlega kontroli i w jakiś sposób życia ludzi zależą od naszych decyzji. Czyż nie? Minęli kilka osób po drodze i wreszcie znaleźli się przy drzwiach do pokoju stażystów. Marqus przystanął, spojrzał na kartki.-Zgaduje, że chwilę Pani zejdzie poskładanie tego do kupy. Może i z tym mógłbym pomóc? Przecież nie mógł być, aż tak złym towarzyszem do rozmów. Chociaż z drugiej strony, ta rozmowa jakoś tak średnio się kleiła od początku. Spięcie? Całkiem możliwe. Z jakiegoś powodu górnik szukał sobie dodatkowego zajęcia, czegoś co zajmie mu głowę. Kartki i rozmowa ze stażystką wydały mu się do tego idealne.
- Beth WinchesterNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Sro Mar 28, 2018 2:29 pm
Wypadki na kopalni zawsze bywają szalenie niebezpieczne bez względu na to czy są małe czy też nie.- chodziło jej oczywiście o ryzyko napromieniowania i mutacji. Joshua zapewne potrafiłby w tym momencie cały wykład na ten temat dać. W zasadzie ona też, ale przecież nie będzie nieznajomego zarzucać informacjami, które zupełnie go nie interesują. Pracując na kopalni najpewniej zdawał sobie doskonale sprawę ze wszystkich zagrożeń a przypominanie mu o nich mogło być pewnego rodzaju nietaktem, a jak wiadomo Beth nigdy w życiu nie dopuściłaby się takiej sytuacji, bo później musiałby się wstydzić za siebie.
- Proszę się nie przejmować, to naprawdę drobiazg.- oczywiście poukładanie tych wszystkich dokumentów nie zajmie jej pięciu minut ale to już był jej problem.- To naprawdę bardzo miłe z pana strony, ale rozumie pan, że dokumenty naszych pacjentów nie są jawne. - posłała mężczyźnie przepraszający uśmiech i miała nadzieję, że na tym się skończy dyskusja a górnik odpuści swoje zapędy pomocnicze.
- Proszę się nie przejmować, to naprawdę drobiazg.- oczywiście poukładanie tych wszystkich dokumentów nie zajmie jej pięciu minut ale to już był jej problem.- To naprawdę bardzo miłe z pana strony, ale rozumie pan, że dokumenty naszych pacjentów nie są jawne. - posłała mężczyźnie przepraszający uśmiech i miała nadzieję, że na tym się skończy dyskusja a górnik odpuści swoje zapędy pomocnicze.
- Marqus TheineNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Pią Mar 30, 2018 8:48 pm
-Tak, tak...racja. Oddał doktor dokumenty i cofnął się o krok wzdychając. Cóż miał zrobić teraz jak nie odejść?-Może mógłbym się odwdzięczyć kawą czy herbatą? W sensie przeprosić. Kolejne westchnięcie.-Za dużo dzisiaj tego wszystkiego, to mój pierwszy wypadek jako sztygara. Lekarze chyba byli przyzwyczajeni do częściowej wylewności pacjentów i ich martwiących się znajomych/rodziny/itp...-Pewnie nie wyjdę stąd do wieczora, więc gdyby chciała się Pani wybrać na coś to będę w holu.
- Beth WinchesterNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Czw Kwi 12, 2018 10:54 am
Elizabeth wzięła dokumenty do ręki i miała ochotę przestąpić z nogi na w trochę nerwowym geście, ale nie zrobiła tego. Stała nadal dzierżąc w dłoni plik papierów, które nadal czekały na poukładanie. Ewidentnie było widać, że mężczyzna nie ma zamiaru odejść, a może że nie chce. Stażystka była go w stanie zrozumieć.
Po pierwszych słowach nieznajomego na jej buzi pojawił się lekko spłoszony wyraz twarzy ale w chwilę później w ciemnych oczach pojawiło się zrumienienie.
- To na pewno jest dla pana bardzo trudne.-opanowała chęć położenia ręki na jego ramieniu w pocieszycielskim geście. Nie wypadało się tak spoufalać z obcymi bez względu na to jak bardzo jej było go żal.
Jeszcze przez chwilę wahała się co ma zrobić, ale coś w postawie nieznajomego wzbudziło jej współczucie a po za tym nie była człowiekiem, który odwracałby się od cudzego nieszczęścia. Dlatego też skinęła lekko głową.
-Mogę się z panem napić herbaty.- nie była pewna swojej decyzji ale mężczyzna naprawdę wyglądał jakby potrzebował towarzystwa drugiej osoby.- Muszę tylko najpierw skończyć te papiery.- dodała by nie było wątpliwości, że musi najpierw wykonać obowiązki zawodowe.
Po pierwszych słowach nieznajomego na jej buzi pojawił się lekko spłoszony wyraz twarzy ale w chwilę później w ciemnych oczach pojawiło się zrumienienie.
- To na pewno jest dla pana bardzo trudne.-opanowała chęć położenia ręki na jego ramieniu w pocieszycielskim geście. Nie wypadało się tak spoufalać z obcymi bez względu na to jak bardzo jej było go żal.
Jeszcze przez chwilę wahała się co ma zrobić, ale coś w postawie nieznajomego wzbudziło jej współczucie a po za tym nie była człowiekiem, który odwracałby się od cudzego nieszczęścia. Dlatego też skinęła lekko głową.
-Mogę się z panem napić herbaty.- nie była pewna swojej decyzji ale mężczyzna naprawdę wyglądał jakby potrzebował towarzystwa drugiej osoby.- Muszę tylko najpierw skończyć te papiery.- dodała by nie było wątpliwości, że musi najpierw wykonać obowiązki zawodowe.
- Marqus TheineNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Czw Kwi 12, 2018 11:24 am
Kompletna cisza na korytarzu, prawie tak jakby nie znajdowali się w szpitalu pełnym ludzi a jakimś dziwnym, pustym miejscu. Miejscu, w którym dźwięk odbija się od ścian i wraca gromkim echem. Marqus milczał, zastanawiając się nad kolejnymi słowami, które miały paść z jego ust. Pani Doktor ewidentnie wzięła go za kogoś kto nazbyt zamartwia się zdarzeniami, wydarzeniami. Tak na prawdę- były to pozory. Nauczył się w ciągu wielu lat życia, iż ludzie chcą w innych widzieć emocje, każde, pozytywne, negatywne, nie ważne, po prostu lepiej się z tym czują. Często przekłada się to na jakieś emocjonalne związki, przyjaźń, miłość i takie tam.
Beth nie musiała wiedzieć o tym, że to pozory, bardziej martwiły go konsekwencje względem jego osoby jak pracownika niższego szczebla. To jemu oberwie się po głowie, tamten przeżyje i pewnie jeszcze odszkodowanie dostanie. Theine dbał o własny tyłek i karierę.
-Mmm... Tak, nie często zdarzają się takie sytuacje. Uśmiechnął się, a uśmiech ten nie sięgał oczu górnika. Dobry obserwator i słuchacz zauważy, że coś jest nie tak.
-Cieszy mnie to. Wrócę wieczorem sprawdzić co u pracownika, teraz czeka mnie zdanie raportu, więc do zobaczenia... Pani Doktor.
Beth nie musiała wiedzieć o tym, że to pozory, bardziej martwiły go konsekwencje względem jego osoby jak pracownika niższego szczebla. To jemu oberwie się po głowie, tamten przeżyje i pewnie jeszcze odszkodowanie dostanie. Theine dbał o własny tyłek i karierę.
-Mmm... Tak, nie często zdarzają się takie sytuacje. Uśmiechnął się, a uśmiech ten nie sięgał oczu górnika. Dobry obserwator i słuchacz zauważy, że coś jest nie tak.
-Cieszy mnie to. Wrócę wieczorem sprawdzić co u pracownika, teraz czeka mnie zdanie raportu, więc do zobaczenia... Pani Doktor.
- Beth WinchesterNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Pon Kwi 16, 2018 7:23 pm
Cisza na korytarzu przeciągała się niepokojąco. Panna Winchester poczuła się bardzo niezręcznie i już żałowała, że zgodziła się na wspólne picie herbaty. Pomyślała, że mężczyzna teraz żałował swojej propozycji i rozmyślał jakby się z niej wykręcić. Ni pomyślała, że meżczyzna obawia się konsekwencji w pracy, a przecież powinna, tyle, że brała go za kogoś ważnego, kto nie będzie ponosił konsekwencji tego wypadku.
Nie lubiła, kiedy ktoś uśmiechał się ale tylko ustami. Oczy stanowiły odzwierciedlenie prawdziwych uczuć człowieka i kiedy pozostawały nieruchome sugerowały, że coś jest nie tak. W tym wypadku Elizabeth nie potrafiła jednak stwierdzić co jest przyczyną.
- Dobrze.- w jej głosie można było wychwycić lekkie wahanie.- Zatem do widzenia.- kiwnęła uprzejmie głową i ruszyła w kierunku swojego gabinetu. Istniała szansa, że do wieczora górnik zupełnie się rozmyśli i wcale nie będzie chciał się z nią spotkać i wypić herbaty.
Zerknęła na dokumenty i westchnęła. Czekało ją kilka godzin intensywnej pracy, jeżeli miała zdążyć na umówione spotkanie.
Nie lubiła, kiedy ktoś uśmiechał się ale tylko ustami. Oczy stanowiły odzwierciedlenie prawdziwych uczuć człowieka i kiedy pozostawały nieruchome sugerowały, że coś jest nie tak. W tym wypadku Elizabeth nie potrafiła jednak stwierdzić co jest przyczyną.
- Dobrze.- w jej głosie można było wychwycić lekkie wahanie.- Zatem do widzenia.- kiwnęła uprzejmie głową i ruszyła w kierunku swojego gabinetu. Istniała szansa, że do wieczora górnik zupełnie się rozmyśli i wcale nie będzie chciał się z nią spotkać i wypić herbaty.
Zerknęła na dokumenty i westchnęła. Czekało ją kilka godzin intensywnej pracy, jeżeli miała zdążyć na umówione spotkanie.
- Marqus TheineNowicjusz
Re: Za zamkniętymi drzwiami- początek 253 roku
Nie Kwi 22, 2018 7:03 pm
Napięta sytuacja i niezrozumienie, cóż, nie ma co się dziwić, byli sobie kompletnie obcy... A jednak Beth zgodziła się wyjść na herbatę. Marqus natomiast, uczynił coś czego nie zwykł robić- zaprosił świeżo poznaną kobietę na wieczorne spotkanie. Jak na kogoś, kto minimalizuje kontakty z ludźmi po za pracą to całkiem śmiały ruch.
Skinął głową i zniknął w korytarzu znów poddając się myślom o konsekwencjach jakie szefostwo uczyni względem jego osoby. To będzie ciężkie....
...
Dokumentacja pochłonęła kobietę w całości i nawet nie zauważyła jak czas uleciał. Godzina, dwie, trzy, cztery i nagle wieczór. Zrezygnuje i machnie ręką na spotkanie, czy też zostawi pozostałą część wieczornej rozrywki?
Theine w tym czasie nasłuchał się w pracy, zmieszany z błotem od góry do dołu miał się cieszyć z tych kilku dni przymusowego wolnego, bo przecież go nie zwolnili.
Wrócił do mieszkania i rozwalił dłoń trafiając w wazon a nie stolik przy wejściu.
Resztę czasu spędził szykując się na spotkanie. Uznał, że to najlepiej zajmie mu myśli i punktualnie stawił się przed szpitalem.
Odziany był w granatowy garnitur z niższym kołnierzem, wyglądał jak dżentelmen z krwi i kości, choć z drugiej strony biały bandaż niekoniecznie pasował do całej reszty.
Odetchnął, zerknął na kieszonkowy zegarek i spojrzał na drzwi szpitala. Nie będzie się spieszył, ma wolne, poczeka.
Skinął głową i zniknął w korytarzu znów poddając się myślom o konsekwencjach jakie szefostwo uczyni względem jego osoby. To będzie ciężkie....
...
Dokumentacja pochłonęła kobietę w całości i nawet nie zauważyła jak czas uleciał. Godzina, dwie, trzy, cztery i nagle wieczór. Zrezygnuje i machnie ręką na spotkanie, czy też zostawi pozostałą część wieczornej rozrywki?
Theine w tym czasie nasłuchał się w pracy, zmieszany z błotem od góry do dołu miał się cieszyć z tych kilku dni przymusowego wolnego, bo przecież go nie zwolnili.
Wrócił do mieszkania i rozwalił dłoń trafiając w wazon a nie stolik przy wejściu.
Resztę czasu spędził szykując się na spotkanie. Uznał, że to najlepiej zajmie mu myśli i punktualnie stawił się przed szpitalem.
Odziany był w granatowy garnitur z niższym kołnierzem, wyglądał jak dżentelmen z krwi i kości, choć z drugiej strony biały bandaż niekoniecznie pasował do całej reszty.
Odetchnął, zerknął na kieszonkowy zegarek i spojrzał na drzwi szpitala. Nie będzie się spieszył, ma wolne, poczeka.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach