- Marceline D. FosterŚnieżynka
Filthy
Nie Mar 04, 2018 1:28 am
Hayes & Djuna & Mercy
początek 253
początek 253
Rapture, klub nie dla wszystkich. Dla małej garstki wybranych, elity, ludzi odpowiednio bogatych, by stać ich było na przekroczenie progu. Dobra muzyka, piękne kobiety, akrobatki, gimnastyczki, escort girls. Wszystko dobrej jakości i.. odpowiedniej ceny. Nie każdy mógł sobie na to pozwolić.
W środku niepodzielnie królowały siostry Foster, Djuna i Marceline. Dość podobne do siebie tak z wyglądu jak i charakteru, mocno ze sobą zżyte..
Dzisiejszy dzień nie różnił się niczym od wszystkich poprzednich klubowych wieczorów i nocy w Rapture. Wszystko było na swoim miejscu, łącznie z siostrami, które zapewne rozmawiały z niektórymi gośćmi klubu, być może o polityce, być może o planach, jakiś mniej i bardziej ważnych tematach, z pominięciem kwestii biznesowych, bo to nie miejsce na interesy - chyba, że pojawiło się coś pilnego.
Dzisiaj w menu - burleska. Wieczór tematyczny, ogłoszony plakatami przy wejściu, kawałek od wysokich drzwi z cudownym, misternym kuciem w kształt dwóch zwróconych do siebie pawi.
W środku już całkiem sporo osób, w tym oczywiście właścicielki lokalu.
Mercy ma na sobie długą suknię w kolorze ciemnego, intensywnego chabrowego z dużym - jak zwykle - dekoltem. Do tego srebrne kolczyki i bransoleta, długiej szyi nie podkreśla za to żaden wisiorek.
- Elijah HayesŚnieżynka
Re: Filthy
Nie Mar 04, 2018 1:57 am
Gdzieś w ostatnim wydechu widział rozmazany obraz własnych myśli. Pstryknął palcami wyrzucając papierosa z ust. Pet odbił się od ściany i w oczach coraz ciemniejszej nocy, rozjarzył ciepłym światłem gasnącej nienawiści. Idący wzdłuż całkiem szerokiego chodnika mężczyzna, nawet nie pomyślał, aby dokończyć go końcówką obcasa. Gwałtownym ruchem włożył ręce do kieszeni płaszcza i wyprostowawszy się nieco, kontynuował spokojny krok do pierwszej bramy. Nie uniósł głowy, mimo to jego oczy powędrowały wysoko w górę, ku zdobieniom. Miał wrażenie, że część odwiedzających starała się nadać temu miejscu znaczenia sakralnego.
Nieprędko opuścił wzrok, ślimacząc się przed pierwszą próbą. Dano mu w jasny sposób do zrozumienia, że krawat jest wymagany. Tak samo jak szeroko rozumiana ogłada w towarzystwie – a to do którego zmierzał, było nadzwyczajne. Tak przynajmniej twierdziła ona, choć miał wrażenie, że po prostu bawi się jego zdrowym rozsądkiem i racjonalnym podejściem do każdej - zdaje się, że bez wyjątku - sytuacji. Dla niego bowiem Rapture było kolejnym klubem z muzyką na żywo i żwawo. Oprócz drinków i wątpliwej uczty dla wzroku, sprzedawali również mięso. Takie, które prawdopodobnie można było zamówić na wynos i zjeść ze smakiem. Kto to wiedział, może i ze zgagą?
Złociste pawie rozpostarły przed nim wreszcie dumne ogony. Uderzyła go prędko pachnąca woń zabawy. Z każdym krokiem czuł jak ziemia pod nim drży głębią instrumentów i melodią zebranego gwaru. Idąc ku wolnemu miejscu przy barze zahaczył wzrokiem o dopasowaną do sceny krzywiznę ciała aktorki. Chwilę potem uwolnił się z ciężkiego płaszcza i zamówił polecany alkohol. Z lekkim jeszcze oszołomieniem zaczął przyglądać się wieczornym gościom lokalu.
Nieprędko opuścił wzrok, ślimacząc się przed pierwszą próbą. Dano mu w jasny sposób do zrozumienia, że krawat jest wymagany. Tak samo jak szeroko rozumiana ogłada w towarzystwie – a to do którego zmierzał, było nadzwyczajne. Tak przynajmniej twierdziła ona, choć miał wrażenie, że po prostu bawi się jego zdrowym rozsądkiem i racjonalnym podejściem do każdej - zdaje się, że bez wyjątku - sytuacji. Dla niego bowiem Rapture było kolejnym klubem z muzyką na żywo i żwawo. Oprócz drinków i wątpliwej uczty dla wzroku, sprzedawali również mięso. Takie, które prawdopodobnie można było zamówić na wynos i zjeść ze smakiem. Kto to wiedział, może i ze zgagą?
Złociste pawie rozpostarły przed nim wreszcie dumne ogony. Uderzyła go prędko pachnąca woń zabawy. Z każdym krokiem czuł jak ziemia pod nim drży głębią instrumentów i melodią zebranego gwaru. Idąc ku wolnemu miejscu przy barze zahaczył wzrokiem o dopasowaną do sceny krzywiznę ciała aktorki. Chwilę potem uwolnił się z ciężkiego płaszcza i zamówił polecany alkohol. Z lekkim jeszcze oszołomieniem zaczął przyglądać się wieczornym gościom lokalu.
- Djuna S. FosterŚwieża krew
Re: Filthy
Nie Mar 04, 2018 9:47 pm
Rapture już na stałe wpisało się w życie nocne miasta, choć przede wszystkim ograniczał się do osób z wyższych pięter wieżowców. A im wyżej, tym trudniej oddychać, a obie dbały o to, żeby gościom swobodnie było wziąć oddech, a najlepiej w towarzyszeniu miłych zawrotów głowy. W tym względzie mogła polegać na ich ludzi, po prawdzie klub nie wymagał co wieczornej obecności gospodyń. Czasem po prostu stanowiły kolejną dekorację.
Tego wieczora Djuna chwilę towarzyszyła młodszemu synowi wiceministra skarbu, który równocześnie był jej odległym kuzynem, nosił w sobie typowe rozgoryczenie dla najmłodszego w rodzinie dziecka oraz miał mocno nietrafiony gust do kobiet. Ostatnie sprowadziło go na smutnego drinka. Z jednego zrobi się zaraz kolejka, gdy dołączą do niego dwie roześmiane dziewczęta. Jeszcze moment wyrozumienia z obiecującą malarką i całkiem naturalnie, wręcz przypadkowo znalazła się na orbicie swojej siostry.
Djuna strzepnęła wierzchnią, koronkową warstwę bordowej sukienki, która lekko się zmarszczyła przy talii. Równocześnie skinęła dyskretnie w stronę szefa sali, który oczekiwał oceny, którejś z sióstr, na niecodziennego gościa, który usadowił się przy barze. Do klubu nierzadko próbowały się dostać osoby niepowołane, ale na razie Hayes mógł liczyć na odroczenie wyroku.
- Czy Ofelia się na dziś zapowiadała? - zapytała Mercy nie odrywając wzroku od sceny.
Tego wieczora Djuna chwilę towarzyszyła młodszemu synowi wiceministra skarbu, który równocześnie był jej odległym kuzynem, nosił w sobie typowe rozgoryczenie dla najmłodszego w rodzinie dziecka oraz miał mocno nietrafiony gust do kobiet. Ostatnie sprowadziło go na smutnego drinka. Z jednego zrobi się zaraz kolejka, gdy dołączą do niego dwie roześmiane dziewczęta. Jeszcze moment wyrozumienia z obiecującą malarką i całkiem naturalnie, wręcz przypadkowo znalazła się na orbicie swojej siostry.
Djuna strzepnęła wierzchnią, koronkową warstwę bordowej sukienki, która lekko się zmarszczyła przy talii. Równocześnie skinęła dyskretnie w stronę szefa sali, który oczekiwał oceny, którejś z sióstr, na niecodziennego gościa, który usadowił się przy barze. Do klubu nierzadko próbowały się dostać osoby niepowołane, ale na razie Hayes mógł liczyć na odroczenie wyroku.
- Czy Ofelia się na dziś zapowiadała? - zapytała Mercy nie odrywając wzroku od sceny.
- Marceline D. FosterŚnieżynka
Re: Filthy
Pon Mar 05, 2018 1:50 pm
W dłoni Mercy prawie nieodłączny bardzo lekki drink, zawsze robiony z o wiele mniejszą ilością alkoholu niż zakładała standardowa receptura. Taki niewielki trik, by zostać zawsze praktycznie trzeźwą, zapewne praktykowany także przez Djunę.
Młodsza z sióstr obserwowała swoim zwyczajem gości, nigdy nie wiadomo co ciekawego można zobaczyć, gdy ludzie myślą, że nikt nie patrzy. A myśleli tak zadziwiająco często, szczególnie jeśli alkohol grał im w głowach.
Spojrzała na siostrę, gdy ta zdryfowała w końcu w jej stronę, później jak i ona spojrzała na scenę.
- Nie. Ten policjant? - zaciągnęła się aromatyzowanym papierosem w długiej lufce, a jakże.
- To niesamowite, jak bardzo widać go w tłumie - zauważyła, nie pijąc do jego wzrostu, a raczej całości osobowości, aury którą naokoło siebie roztaczał. Pomijając już to, że z jego wzrostem cieżko pozostać niezauważonym.
- Ciekawi mnie czego tak właściwie szuka tu sam. Sprawdzimy? - zerknęła na siostrę z lekkim półuśmiechem błąkającym się po ustach.
Do Hayesa dołączyła jedna z bywalczyń klubu, kobieta bogata, koło pięćdziesiątki. Nigdy nie była do końca trzeźwa, nawet gdy zabawa dopiero się zaczynała. Uwiesiła mu się na ramieniu roześmiana. Nie była brzydka, widać było jednak jej wiek, wypisany zmarszczkami na twarzy.
- Oh, pan wybaczy, te szpilki, takie niewygodne.. - prawie zachichotala z czymś, co przypominało szczebiot przystający bardziej komuś dobre trzydzieści lat młodszemu.
Młodsza z sióstr obserwowała swoim zwyczajem gości, nigdy nie wiadomo co ciekawego można zobaczyć, gdy ludzie myślą, że nikt nie patrzy. A myśleli tak zadziwiająco często, szczególnie jeśli alkohol grał im w głowach.
Spojrzała na siostrę, gdy ta zdryfowała w końcu w jej stronę, później jak i ona spojrzała na scenę.
- Nie. Ten policjant? - zaciągnęła się aromatyzowanym papierosem w długiej lufce, a jakże.
- To niesamowite, jak bardzo widać go w tłumie - zauważyła, nie pijąc do jego wzrostu, a raczej całości osobowości, aury którą naokoło siebie roztaczał. Pomijając już to, że z jego wzrostem cieżko pozostać niezauważonym.
- Ciekawi mnie czego tak właściwie szuka tu sam. Sprawdzimy? - zerknęła na siostrę z lekkim półuśmiechem błąkającym się po ustach.
Do Hayesa dołączyła jedna z bywalczyń klubu, kobieta bogata, koło pięćdziesiątki. Nigdy nie była do końca trzeźwa, nawet gdy zabawa dopiero się zaczynała. Uwiesiła mu się na ramieniu roześmiana. Nie była brzydka, widać było jednak jej wiek, wypisany zmarszczkami na twarzy.
- Oh, pan wybaczy, te szpilki, takie niewygodne.. - prawie zachichotala z czymś, co przypominało szczebiot przystający bardziej komuś dobre trzydzieści lat młodszemu.
- Djuna S. FosterŚwieża krew
Re: Filthy
Czw Mar 08, 2018 11:57 am
Drinki z mniejszą zawartością alkoholu lub bez niego, częste zmiany kieliszków czy zdecydowanie mniejsza tempo picia, niż gości, którym towarzyszyły. Takie same reguły stosowała obsada klubu.
Nawet nie musiała jej odpowiadać byle skinieniem głowy, z siostrą miały już wypracowany system komunikacji. Hayes z pamięci wyłowiła nazwisko towarzysza jednego wieczoru pani Addams, de domo Winchester - wszystkie te powiązania były istotne dla ogólnego obrazu.
- W ogóle się nie stara nie wystawać - odpowiedziała. Nasuwało się pytanie czy niedawny awans wynikał z jego aspiracji przeskoczenia kilka pięter wyżej, czy wypuszczenia na nie kogoś takiego. W końcu Polis było wielopoziomową planszą do skomplikowanych rozgrywek na wielu graczy, siostry Foster były mało istotne, jak ich rodzina - przyjacielska, pacyfistyczna i zanurzona w sztuce, kto by się z nimi liczył w grze na serio?
- Nudzi ci się - skwitowała oglądając się na Mercy. - Możemy wprowadzić nowego gościa w Rapture, jak należy.
Djuna oddała siostrze inicjatywę, sama delikatnie odklejając od niego ich stałą klientkę. Olive dość szybko, jak na swój stan trzeźwości, zorientowała się, kto pojawił się obok. Dała się odprowadzić starszej siostrze w głąb sali w stronę jednej z lóż pod pretekstem przedstawienia kilku obiecujących artystów. Marceline doskonale wiedziała, że kobieta zaraz zostanie oddana w opiekuńcze ręce obsługi i podobnie rozbawionego towarzystwa, które kryło się za jedną z zasłon. Dla dobra wszystkich.
Nawet nie musiała jej odpowiadać byle skinieniem głowy, z siostrą miały już wypracowany system komunikacji. Hayes z pamięci wyłowiła nazwisko towarzysza jednego wieczoru pani Addams, de domo Winchester - wszystkie te powiązania były istotne dla ogólnego obrazu.
- W ogóle się nie stara nie wystawać - odpowiedziała. Nasuwało się pytanie czy niedawny awans wynikał z jego aspiracji przeskoczenia kilka pięter wyżej, czy wypuszczenia na nie kogoś takiego. W końcu Polis było wielopoziomową planszą do skomplikowanych rozgrywek na wielu graczy, siostry Foster były mało istotne, jak ich rodzina - przyjacielska, pacyfistyczna i zanurzona w sztuce, kto by się z nimi liczył w grze na serio?
- Nudzi ci się - skwitowała oglądając się na Mercy. - Możemy wprowadzić nowego gościa w Rapture, jak należy.
Djuna oddała siostrze inicjatywę, sama delikatnie odklejając od niego ich stałą klientkę. Olive dość szybko, jak na swój stan trzeźwości, zorientowała się, kto pojawił się obok. Dała się odprowadzić starszej siostrze w głąb sali w stronę jednej z lóż pod pretekstem przedstawienia kilku obiecujących artystów. Marceline doskonale wiedziała, że kobieta zaraz zostanie oddana w opiekuńcze ręce obsługi i podobnie rozbawionego towarzystwa, które kryło się za jedną z zasłon. Dla dobra wszystkich.
- Elijah HayesŚnieżynka
Re: Filthy
Czw Mar 08, 2018 12:47 pm
Starał się, wprost przeciwnie do efektu, nie wyróżniać z tłumu pozstałych gości. Ubrał się jak należy, założył cholerny krawat, który teraz gryzł go w szyję jak jakaś śmieszna, psia i pełna pcheł obroża. Ile w tym było naiwności, panie detektywie. Nie udało się pewnie zrzucić z pyska miny złego gliny. Był jednak w tamtym momencie na tyle zmanierowany, że odznaczyło się to nawet w zakupionym na chybił trafił drinku.
Może przyszedł do Raprute w jednym, konkretnym celu, a cel ten przybliżał ich do siebie. Krok po kroku. Mechanicznym odruchem wystawił rękę, aby podtrzymać upadającą na jego ramię kobietę. Objął ją w pasie, przesuwając opieszałym wzrokiem po ramionach i twarzy.
- To może niech je pani ściągnie? – zasugerował z uśmiechem w jednym z kącików ust. Przesunął dłonią po jej talii i wypuścił z chłodnych i bezkształtnych objęć. Mimo rozsypanych po jej twarzy zmarszczkach i naciągniętej skórze, była całkiem ładna. Nie było dla niego ważne ile miała lat, ponieważ nie był nią w tym momencie zainteresowany. Wewnętrzna złośliwość kazała mu sięgnąć do kolorowego drinka, który po tym lekko „wstrząsającym” spotkaniu, czknął słodkością na kontuar. Barman szybko wytarł plamę, więc nie było po niczym śladu.
- Zechciałaby się pani przyłączyć? – zdążył zapytać, przesunąwszy stopkę drinka w jej kierunku. Z premedytacją, która zdaje się, że została odczytana właściwie, bowiem nie cieszył się towarzystwem kobiety nazbyt długo. Nie żeby narzekał z powodu tej drobnej zmiany.
Może przyszedł do Raprute w jednym, konkretnym celu, a cel ten przybliżał ich do siebie. Krok po kroku. Mechanicznym odruchem wystawił rękę, aby podtrzymać upadającą na jego ramię kobietę. Objął ją w pasie, przesuwając opieszałym wzrokiem po ramionach i twarzy.
- To może niech je pani ściągnie? – zasugerował z uśmiechem w jednym z kącików ust. Przesunął dłonią po jej talii i wypuścił z chłodnych i bezkształtnych objęć. Mimo rozsypanych po jej twarzy zmarszczkach i naciągniętej skórze, była całkiem ładna. Nie było dla niego ważne ile miała lat, ponieważ nie był nią w tym momencie zainteresowany. Wewnętrzna złośliwość kazała mu sięgnąć do kolorowego drinka, który po tym lekko „wstrząsającym” spotkaniu, czknął słodkością na kontuar. Barman szybko wytarł plamę, więc nie było po niczym śladu.
- Zechciałaby się pani przyłączyć? – zdążył zapytać, przesunąwszy stopkę drinka w jej kierunku. Z premedytacją, która zdaje się, że została odczytana właściwie, bowiem nie cieszył się towarzystwem kobiety nazbyt długo. Nie żeby narzekał z powodu tej drobnej zmiany.
- Marceline D. FosterŚnieżynka
Re: Filthy
Pon Mar 12, 2018 12:50 pm
- Ciężko, nawet starajac się, nie wystawać będąc jego wzrostu - zauważyła, po czym obie ruszyły w jego stronę, ale Djuna przejęła zgrabnie pijaną kobietę i zajęła się nią, z wrodzoną sobie gracją przekazując ją dalej pracownikom Rapture. Szybko, bezboleśnie i nikt nie czuł się pokrzywdzony. A na pewno nie Olive, czując się teraz docenioną i jakże ważną.
- Myślę, że ja z chęcią się przyłączę - Mercy za to zajęła się policjantem. Podeszła do mężczyzny, gdy Olive zabrano mu już z rąk.
- Czeka pan na Ophelię? Obawiam się, że dziś jej tu nie ma - zapytała uprzejmie, spoglądając w górę, nawet mimo tego, że sama była dośc wysoka.
- Myślę, że ja z chęcią się przyłączę - Mercy za to zajęła się policjantem. Podeszła do mężczyzny, gdy Olive zabrano mu już z rąk.
- Czeka pan na Ophelię? Obawiam się, że dziś jej tu nie ma - zapytała uprzejmie, spoglądając w górę, nawet mimo tego, że sama była dośc wysoka.
- Elijah HayesŚnieżynka
Re: Filthy
Czw Mar 15, 2018 7:49 pm
Z chęcią się na to zgodzę, pomyślał obrzucając Marceline jednym z najbardziej blagierskich spojrzeń, na jakie było go tego wieczoru stać. Zaczęło się ono od od jej hardych, pewnych siebie oczu, które różniły się nieco od spojrzenia posłanego mu ukradkiem przez jej siostrę, Djunę. Mógł tylko podejrzewać, że różnią się od siebie diametralnie, choć – dając wiarę zebranym gdzieniegdzie plotkom – ich zachowanie bywa podobne. I choć, zgodnie z uprzejmością oraz przeczuciem doświadczonego mężczyzny i gliny, utrzymywał z młodszą siostrą Foster pewny kontakt wzrokowy, zdążył jej się przyjrzeć, aby zapamiętać detale.
- Szkoda. – skłamał, niezbyt tym faktem przejęty. Istniało mniej niż pięćdziesiąt procent szans, że Ophelia pojawi się tego wieczoru w klubie. Był całkowicie świadom, że dziś akurat nie spotka jej przy jednym ze stolików. – Choć może wyraz mojego oczekiwania został właśnie nagrodzony? – rzucił pytaniem w eter, choć wcale nie zależało mu na odpowiedzi a samej grze słów.
- Szkoda. – skłamał, niezbyt tym faktem przejęty. Istniało mniej niż pięćdziesiąt procent szans, że Ophelia pojawi się tego wieczoru w klubie. Był całkowicie świadom, że dziś akurat nie spotka jej przy jednym ze stolików. – Choć może wyraz mojego oczekiwania został właśnie nagrodzony? – rzucił pytaniem w eter, choć wcale nie zależało mu na odpowiedzi a samej grze słów.
- Marceline D. FosterŚnieżynka
Re: Filthy
Czw Mar 15, 2018 8:15 pm
Spojrzenie policjanta nie zraziło jej, zresztą - jajkolwiek egocentrycznie to nie zabrzmi - była przyzwyczajona do tego, że ludzie na nią patrzą, zerkają, obserwują mniej lub bardziej otwarcie - zaleznie od człowieka i jego intencji. Pomijając już jej zazwyczaj dość wyzywające suknie. A obie z Djuną.. były zadziwiająco podobne, choć może nie wyglądały. Zapewne pierwsze wrażenie robiły całkiem inne, dopóki się ich nie poznało. Tak czy inaczej, siostrzyczki to dosć zgrane partners in crime.
Nie była w stanie powiedzieć czy kłamie, ale też nie starała się. W końcu przyjść mógł tutaj każdy, kto odpowiednio się prezentował.. To, że Hayes był policjantem jednak.. Z jednej strony każdy miał swoje podejrzenia po co i dlaczego zjawił się tutaj, w tej części miasta, a także w klubie. Z drugiej ciężko powiedzieć o co chodzi tak naprawdę w tym całym przeniesieniu. Bo tak, panny Foster zrobiły już swój research, każda od swojej strony polis - z dołu i z góry. Niezbyt głęboko, bo obecnie nie było takiej potrzeby, ale cośtam się dowiedziały.
- Być może - zgodziła się, przesuwając z niego wzrok na jednego z kelnerów, który dość szybko wyłapał jej spojrzenie. Ruszyła w kierunku jednego z wolnych stolików z plakietką "rezerwacja", z nadzieją że za nią podąży. Gdy już usadowili się w na miejscach Marceline spojrzała na Hayesa jeszcze raz.
- Zależy czego pan oczekuje od tego wieczoru - zapytała oględnie. Kelner powoli ruszył w ich stronę.
Nie była w stanie powiedzieć czy kłamie, ale też nie starała się. W końcu przyjść mógł tutaj każdy, kto odpowiednio się prezentował.. To, że Hayes był policjantem jednak.. Z jednej strony każdy miał swoje podejrzenia po co i dlaczego zjawił się tutaj, w tej części miasta, a także w klubie. Z drugiej ciężko powiedzieć o co chodzi tak naprawdę w tym całym przeniesieniu. Bo tak, panny Foster zrobiły już swój research, każda od swojej strony polis - z dołu i z góry. Niezbyt głęboko, bo obecnie nie było takiej potrzeby, ale cośtam się dowiedziały.
- Być może - zgodziła się, przesuwając z niego wzrok na jednego z kelnerów, który dość szybko wyłapał jej spojrzenie. Ruszyła w kierunku jednego z wolnych stolików z plakietką "rezerwacja", z nadzieją że za nią podąży. Gdy już usadowili się w na miejscach Marceline spojrzała na Hayesa jeszcze raz.
- Zależy czego pan oczekuje od tego wieczoru - zapytała oględnie. Kelner powoli ruszył w ich stronę.
- Djuna S. FosterŚwieża krew
Re: Filthy
Sro Mar 21, 2018 9:12 pm
Od chwili, gdy siostru się rozstały Djuna zajęła się eskortowaniem stałej bywalczyni oraz przyspieszeniem pokazu akrobatek. Światło na sali lekko zostało przyciemnione, zaś scena stała się najjaśniejszym punktem. Przy okazji stół, który wybrała Mercy był dogodnie niedoświetlony, więc nie przyciągnie zbyt wielu ciekawskich spojrzeń, choć nie ma co się oszukiwać, że rozmowa zostanie zignorowana. W Polis trzeba było się przyzwyczaić do obserwacji - bycia albo ich obiektem, albo samodzielnie je prowadzić. Djuna podeszła do stolika i swobodnie przysiadła się tak, że mogła widzieć detektywa, jak i swoją siostrę.
- Olive jak zazwyczaj jest niefrasobliwie zajmująca - rzuciła całkiem luźno z uśmiechem, jakby mówiła o ich wspólnej, dobrej znajomej.
- Przerwałam wam konwersację, ale pozwoli pan, że wymienimy to - równocześnie Djuna pochyliła się lekko nad stołem i pchnęła palcem szklaneczkę z drinkiem Hayesa o ledwie milimetr, jak coś niegodnego ich towarzystwa. Skinęła głową na kelnera, który po chwili pojawił się z pękatym kieliszkiem, do którego nalał koniak, podobny stanął przed Djuną. - Zdecydowanie lepiej - z przyjacielskim uśmiechem.
- Olive jak zazwyczaj jest niefrasobliwie zajmująca - rzuciła całkiem luźno z uśmiechem, jakby mówiła o ich wspólnej, dobrej znajomej.
- Przerwałam wam konwersację, ale pozwoli pan, że wymienimy to - równocześnie Djuna pochyliła się lekko nad stołem i pchnęła palcem szklaneczkę z drinkiem Hayesa o ledwie milimetr, jak coś niegodnego ich towarzystwa. Skinęła głową na kelnera, który po chwili pojawił się z pękatym kieliszkiem, do którego nalał koniak, podobny stanął przed Djuną. - Zdecydowanie lepiej - z przyjacielskim uśmiechem.
- Elijah HayesŚnieżynka
Re: Filthy
Sob Mar 24, 2018 10:21 am
Choć nie w kulkę, zwinął się z barowego stołka, sięgnął zapamiętale po tego śmiesznego drinka, którego ani myślał pić i podążył za kształtem kołyszących się rytmicznie bioder panny Foster. Nie był to moment, w którym zauważył jak wysokie nosi buty – na przekór sztampie albo raczej dyktując nowe trendy w osowiałej modzie.
Przez te kilka metrów odległości od baru do stolika wydawało mu się słusznie, że ludzie ukradkiem posyłają im spojrzenia. Im, im... Jemu. Siostry stanowiły stały punkt programu. Błyszczący, pachnący i spójny. On był jak te rozedrgane widły w gnoju. Odszukał w oddali Olive, chociaż prawdę mówiąc skupił się na Djunie. Na tych drobnych szczegółach, które przywołują na myśl jeszcze cichsze pytania. Kim były? I czy zacznie mnie to niezdrowo obchodzić?
– Prawdopodobnie tego co wszyscy. – zaczął usuwając wzrok ze sceny. Spojrzał ku Marceline podtrzymując wzrok na mocnej oprawie jej oczu. Płynnym, acz wydawać się mogło leniwym gestem, odsunął krzesło, tak aby mogła wygodnie na nim usiąść. Nie zdążył uczynić tego samego dla Djuny, kiedy kilka chwil później przysiadła się do nich bez odpieprzania zbędnych ceremoniałów.
– Na razie wystarczy mi pań towarzystwo. – Nie był pyszny. Nie był też nikim ważnym. Pod pewnymi względami owszem. Informacje i dojścia do pewnych struktur były nieraz ważniejsze niż wszystkie pieniądze. Wątpił jednak, że o to im chodziło. Może był to ledwie wyraz znudzenia dzisiejszym wieczorem. Może nie miały lepszego obiektu zainteresowania. Życie na szczycie miało różne oblicza. Część z nich rozumiał, inne... cóż. Przynajmniej próbował.
– Zdecydowanie. – odpowiedział jej uważnym spojrzeniem i zwykłym kiwnięciem. Przeskoczył wzrokiem po scenie i upijając łyk alkoholu, spojrzał najpierw po Marceline, później po Djunie. – Czy to nie jest nudzące? – zapytał bez wyjaśnienia.
Przez te kilka metrów odległości od baru do stolika wydawało mu się słusznie, że ludzie ukradkiem posyłają im spojrzenia. Im, im... Jemu. Siostry stanowiły stały punkt programu. Błyszczący, pachnący i spójny. On był jak te rozedrgane widły w gnoju. Odszukał w oddali Olive, chociaż prawdę mówiąc skupił się na Djunie. Na tych drobnych szczegółach, które przywołują na myśl jeszcze cichsze pytania. Kim były? I czy zacznie mnie to niezdrowo obchodzić?
– Prawdopodobnie tego co wszyscy. – zaczął usuwając wzrok ze sceny. Spojrzał ku Marceline podtrzymując wzrok na mocnej oprawie jej oczu. Płynnym, acz wydawać się mogło leniwym gestem, odsunął krzesło, tak aby mogła wygodnie na nim usiąść. Nie zdążył uczynić tego samego dla Djuny, kiedy kilka chwil później przysiadła się do nich bez odpieprzania zbędnych ceremoniałów.
– Na razie wystarczy mi pań towarzystwo. – Nie był pyszny. Nie był też nikim ważnym. Pod pewnymi względami owszem. Informacje i dojścia do pewnych struktur były nieraz ważniejsze niż wszystkie pieniądze. Wątpił jednak, że o to im chodziło. Może był to ledwie wyraz znudzenia dzisiejszym wieczorem. Może nie miały lepszego obiektu zainteresowania. Życie na szczycie miało różne oblicza. Część z nich rozumiał, inne... cóż. Przynajmniej próbował.
– Zdecydowanie. – odpowiedział jej uważnym spojrzeniem i zwykłym kiwnięciem. Przeskoczył wzrokiem po scenie i upijając łyk alkoholu, spojrzał najpierw po Marceline, później po Djunie. – Czy to nie jest nudzące? – zapytał bez wyjaśnienia.
- Marceline D. FosterŚnieżynka
Re: Filthy
Sob Mar 24, 2018 11:53 am
Dała mu możliwość, chwilę czasu by odsunął jej krzesło. Czy to z przyzwyczajenia czy jako kolejny element pewnej gry, a może zwyczajnie to lubiła? Przy niej ciężko powiedzieć, ale do tego trzeba znać ją trochę lepiej. Usiadła przy stoliku, poprawiła się, zerknęła na scenę na której skupiło się światło.
- Alkoholu i dobrej zabawy? To z pewnością potrafimy zapewnić - trochę wiecej, niż dobrą zabawę, trochę bardziej, ale nie dla każdego. Niemniej jednak, to na pewno też, akrobatki pojawiły się właśnie na scenie przed nimi, na którą Hayes miał dobry widok ze swojego miejsca przy stoliku. Spojrzała przelotnie na dosiadającą się Djunę, ale jej pojawienie się było dla siostry tak naturalne, że wydawała się nie zwrócić na to specjalnej uwagi - jakby ta nie zaburzała w ogóle jej przestrzeni.
Przed Mercy stanął za to gin z tonikiem, choć jakie były tego drinka proporcje - ciężko określić. Zwykle wybierała coś, w czym da się ukryć ilość nalanego alkoholu.
Przesunęła wzrokiem po okolicy, jakby zastanawiając się nad odpowiedzią, którą powinien usłyszeć policjant, ale z uśmiechem przeniosła wzrok na Djunę, jakby czując, że ta zamierza odpowiedzieć.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach